
Komputer współlokatora, łączącego pożyteczne z pożytecznym, a więc pracującego i studiującego, okazał się zbawienny.
Jeżeli masz chęć zdobyć bardziej dokładne informacje na przedstawiony tu temat, to przeczytaj szczegóły, które zwyczajnie Cię pochłoną.
Przyszedł zatem moment, w którym musiałem zdecydować, duży monitor i klocek zalegający pod biurkiem, czy niewielki laptop (laptopy marki Asus), którego mógłbym poużywać w autobusie czy poudawać pisarza w kawiarni z wi-fi. Wpisałem „sklep komputerowy” w wyszukiwarkę, później i zostałem pochłonięty na kilka ładnych godzin. Z jednej strony potężne, podbiurkowe maszyny z dużymi monitorami, z drugiej notebooki za prawie tę samą cenę.
Jeżeli ten temat Cię , to z pewnością zainteresuje Cię też nowa publikacja (https://firetms.com/pl/blog/jak-zalozyc-firme-spedycyjna-w-14-krokach/) na to zagadnienie, gdyż także zawiera ciekawe informacje.
Problem tkwi w znalezieniu złotego środka. Notebook jest najczęściej zamknięty na cztery spusty i nie daje użytkownikowi możliwości jakiejkolwiek ingerencji w hardware. Sielanka skończyła się, gdy współlokator – zombie powrócił z morderczej rzeczywistości pracy mieszanej z uczelnią. Rzucił okiem na historię przeglądanych stron, podumał i zaczął wykład godny honorowego użytkownika polarów z indeksem uczelni technicznej. W ciągu kilku minut okazało się, że wcale nie jestem skazany na odgórne załadowanie „bebechów” do pięknego sprzętu za cenę porównywalną z ekwiwalentem małego, używanego samochodu z jedną poduszką powietrzną.
Wybawieniem dla mnie okazały się, jakby to dziwnie i okrutnie brzmiało, kadłubki. Producentem owych okazała się firma Compal. Wydawałoby się, że jest to rozwiązanie oczywiste, jednak rzadko praktykowane. Netbook (Netbooki Wrocław na Ceneo) z podstawowymi częściami, jednak bez procesora, dysku i kilku innych potrzebnych, lub nie dodatków. Wykonany solidnie, z twardą klawiaturą, dobrym monitorem i przede wszystkim odprowadzający ciepło na bok, czyli coś, czego brak prawdopodobnie usmażyło mój poprzedni sprzęt i niejednokrotnie niebezpiecznie podgrzewało mnie samego, trzymającego komputer na kolanach. Po sprawdzeniu cen i opcji, jakie są dla mnie najciekawsze, musiałem poszukać miejsca, w którym znajdę taki sprzęt. Wybrałem opcję pasującą dla mnie ze względu na cenę i bajery, które włożę do środka. Napisałem licencjat, obroniłem się, znalazłem pracę i podzieliłem los współlokatora łączącego dzielnie pożyteczne z pożytecznym.